Mam na imię Irena.
Rękodzieło jest moją pasją.
Chcesz lepiej je poznać?
Zapisz się na newsletter.
Tkanina dekoracyjna, wykonana tradycyjną techniką dwuosnowową na XIX-wiecznych krosnach. Można ją wykorzystać jako przykrycie na krzesło czy ławę, chodnik lub ozdobę na ścianę. Przedstawia gospodarstwo, ze zwierzętami domowymi i jego otoczenie: drzewa z ptakami siedzącymi na jego gałęziach. Dzięki zastosowaniu techniki dwuosnowowej tkanina może być prezentowana z obu stron. Tkactwo dwuosnowowe to jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych tradycji w polskiej sztuce ludowej. Choć dawniej ten typ tkactwa był popularny w całej Europie, do dziś zachowało się ono wyłącznie w północno-wschodniej Polsce, Hiszpanii, Szwecji i we Włoszech. Prezentowane tkaniny stanowią więc prawdziwe unikaty.
Zobacz pomysły architekta wnętrz na wykorzystanie gobelinów w aranżacji przestrzeni - inspiracje
Tkaniny powstałe dzięki tej technice można prezentować z obu stron. Zwykle jednak dywan ma prawą stronę, którą można poznać po gładkich konturach ornamentu i lewą, gdzie krawędzie są bardziej postrzępione. Tkaniny tworzone były przez proste gospodynie wiejskie, dlatego najczęściej nawiązują tematyką do scen z życia wsi. Wzory najstarszych tkanin są zgeometryzowanymi wyobrażeniami otaczającego świata.Artyści najczęściej przedstawiają gwiazdy, palmety, gałązki winorośli oraz figurki zwierząt i ludzi, tworząc z tych elementów różne kompozycje. Wiele tkanin dwuosnowowych przedstawia scenki rodzajowe, tworzone z niezwykłą wyobraźnią i dopracowane w szczegółach. Dywan otacza zwykle szeroka bordiura (obwódka). Najczęstszymi jej motywami są winna latorośl, drzewka, romby, gwiazdy. Środek wypełnia rytmicznie rozłożony wzór, w którym najczęściej powtarza się jeden lub dwa motywy.
Tkactwo jest jednym z najstarszych rzemiosł. Kiedyś warsztat tkacki był na wyposażeniu każdego domu. Tkactwem zajmowały się najczęściej kobiety, które wykonywały części stroju, tkaniny potrzebne w gospodarstwie i do dekoracji wnętrza. W polskim tkactwie ludowym wykorzystywano surowce naturalne, pozyskiwane i przetwarzane we własnym gospodarstwie: len, wełnę i konopie.
Tkactwo dwuosnowowe to jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych tradycji w polskiej sztuce ludowej. Geneza tkactwa dwuosnowowego jest niejasna. Do dziś budzi kontrowersje. Poza Europą ten typ tkactwa występuje w Meksyku i Peru. Choć dawniej tkactwo dwuosnowowe było popularne w całej Europie, do dziś zachowało się wyłącznie w Hiszpanii, Szwecji, we Włoszech i północno-wschodniej Polsce - tylko w jedynym ośrodku – w Janowie.
Tkanina dwuosnowowa (np. sejpak) była jednym z bardziej kosztownych wyrobów tkackich, gdyż tkana była w całości z wełny. Używano jej jako przykrycia łóżek, stołów i ołtarzy kościelnych. Była ważnym i cenionym elementem posagu panny młodej. Ta trudna technika tkacka oprócz sprawności technicznej wymagała wyobraźni, wyczucia estetycznego i cierpliwości. Wzór tworzony jest w całości ręcznie. Z jednej strony daje to osobie tkającej dużo swobody, z drugiej jednak jest pracą mozolną i trudną. Jest to technika bardzo czasochłonna – proces produkcji jednego dywanu o długości ok. 2 m zajmuje aż 2 miesiące. Najpierw trzeba przygotować wełnę. Samo tkanie zajmuje około 2 tygodni. Przy krośnie trzeba pracować codziennie po 13 godzin. Zużywa się przy tym 4 kilogramy farbowanej wełny.
Pani Filomena – to wybitna tkaczka janowska, wielokrotnie nagradzana w konkursach tkackich. Techniki tkactwa dwuosnowowego nauczyła się od teściowej. Zajmuje się tkaniem od niemal 30 lat. Do dziś pracuje na krosnach swojej babci, pochodzących z XIX wieku. O swoim rzemiośle opowiada w ten sposób: „Zrobienie dywanu lub narzuty na stół zaczyna się od... owcy. Zwierzę trzeba ostrzyc, a wełnę uprać, oczyścić, odpowiednio wyrobić, żeby nadawała się do założenia na drewniane krosno i ufarbować. Kolory mogą być dowolne. Wzory zaś dzieli się na tradycyjne i tematyczne. Tradycyjne to motywy roślinne, tematyczne to zaręczyny, leśna polana lub wiejskie podwórko. Sama wiele lat temu na konkurs o tematyce wojskowej utkałam - rakiety.” („Rzecz o tkaniu"). W domu Pani Filomeny można podziwiać prawdziwe arcydzieła – niektóre z nich to pamiątki rodzinne, które zachowały się jeszcze z czasów przedwojennych „Takiego dywanu już Pani nie zrobię” - mówi mi z zadumą Pani Filomena - „dziś już nie ma takich barwników jak kiedyś”
Na razie nie dodano żadnej recenzji.